
Berlin zachwycił mnie swoją architekturą, jej rozmachem, różnorodnością, zaskakującymi rozwiązaniami architektonicznymi. Coś niesamowitego. Być tam, pospacerować zarówno głównymi jak i bocznymi uliczkami, zatrzymać się, nacieszyć oczy, podziwiać piękno, które kryje się w tych bryłach - zarówno zabytkowych jak i nowoczesnych.
To pierwsze oblicze Berlina. Będzie ich kilka, bo to miasto zaskoczyło mnie chyba w każdym względzie. Fotograficzny ocean inspiracji. Można z niego czerpać wiadrami z pewnością, że to źródło nigdy się nie wyczerpie. Pozostał mi niedosyt i nieodparta chęć powrotu, by przepłynąć ten ocean wzdłuż i w szerz, zanurzyć się w tą głębię i cieszyć się każdym ujęciem...
Wyjeżdżając postawiłam sobie cel - oswoić się z fotografią architektury, bo jakoś temat nigdy mi nie leżał. Okazało się, że moim ograniczeniem był obiektyw. Nowy szeroki kąt zapewnił mi zdecydowanie odmienną perspektywę i zupełnie inne możliwości...

We współczesnej architekturze Berlina można zobaczyć nie tylko
zaawansowane konstrukcje, ciekawe i odważne rozwiązania. Duże szklane powierzchnie tworzą niesamowity klimat o różnych porach dnia, odbijając wschodzące lub zachodzące słońce, niebo, ale także to, co
dzieje się wokół nas, życie, które toczy się tuż obok...



Budynki niepozorne z zewnątrz...

Wyszukane w formie i treści...

Ale Berlin to nie tylko architektura współczesna, to także muzea, zabytki sakralne oraz zamki i pałace i towarzyszące im przepiękne ogrody.


I Poczdam - miasto gdzie można odpocząć po długich spacerach po przepięknych ogrodach...


A w ogrodach znajdziemy spokój wytchnienie i ciszę by usiąść i odpocząć, bo odpoczynku powinniśmy się od Niemców uczyć. Ale o tym już w kolejnym poście...
Zapraszam wkrótce ;-)
0 komentarze:
Prześlij komentarz